
Jest późny wieczór. Cisza. Malutka zasnęła. W końcu. Tak bardzo kocha życie, że szkoda Jej czasu na sen. Ale nawet i Ona, Drobinka moja cudna, zasypia w końcu.
Z moją Duszą jest całkiem podobnie. Ja padam z nóg, a Dusza się rwie, zapala, rozgrzewa, chce działać, tworzyć :)) Szkoda jej czasu na odpoczynek. Zresztą, nie odczuwa takiego zmęczenia materii jak ja, bo jest utkana z lżejszej tkaniny energetycznej, subtelniejszej i o znacznie mniejszej gęstości.
Dusza jest swobodna. Lekka jak pyłek dmuchawca czerwcową porą, a może nawet i jeszcze lżejsza. W dodatku bez żadnych oporów i ograniczeń może poruszać się między wymiarami, przestrzeniami i innymi strukturami czaso-przestrzennymi.
Więc rwie się i dziś. Zwykle najbardziej intensywnie właśnie późnym wieczorem. Wczoraj nie pozwalała mi nawet zasnąć, co zdarza się nam bardzo rzadko.
Pokornie słuchając głosu swej Duszy, przekazuję: „Ludzkość nie może dłużej pozostawać w lęku. Wszystkie procesy, jakie teraz się toczą na Waszej (naszej) pięknej Ziemi dzieją się dla wzniesienia Ludzkości. Dotyczy to każdego człowieka (pełnowymiarowej Istoty Ludzkiej), całej Ludzkości, jak i Waszej (naszej) Matki Ziemi. Ufajcie tym procesom. To, co z pozoru może wyglądać na akt zagrażający Ludzkości, w rzeczywistości jest koniecznym etapem na drodze ewolucji. Jednakże, każdy człowiek będzie pojmował ten proces adekwatnie do jego stanu świadomości. To, co dla jednego będzie źródłem lęku i poczucia zagrożenia, dla drugiego będzie niosło wartość wznoszącą i transformującą ku Boskiemu Światłu i Miłości. Poprzestańmy na tym. Wystarczy.” – zakończyła swój przekaz Dusza.
Jesteś więc tym, co myślisz. Tym, co odczuwasz. Tym, co zasilasz/wzmacniasz swoją uwagą i energią. Sam tworzysz swój świat. Dlatego tak często żyjemy w różnych światach, bo tworzymy (kreujemy) je sobie sami zgodnie z naszym stanem świadomości. Nic, co jest na zewnątrz ciebie, nie będzie „ożywione” dopóki ty sam nie nadasz temu znaczenia.
Obudź się i idź świadomie. Wybierz Światło i Miłość. Nie podtrzymuj/nie zasilaj tego, co negatywne, bo sam nadajesz temu moc. To takie proste, że aż trudne. Ale nadal i właśnie dlatego takie arcyproste.
Sam tworzysz swój (nasz) świat.
To już moje refleksje. Towarzyszą mi od wielu miesięcy. Bez oglądania się na wszystkie zasilane lękiem czy sianiem strachu przekazy w szeroko pojętych mediach.
Toś mnie Duszo rozbudziła. Dziekuję. Tylko jak ja teraz zasnę:))?
Zawsze z miłością,
Kasia